By się nie kalać potrawami królewskimi

Na miesiąc przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy świat wchodzi w konsumpcyjne szaleństwo, Kościół daje mi czytania, które zachęcają mnie do umiaru i prostoty. Czytanie z Księgi proroka Daniela przedstawia historię na dworze króla babilońskiego. „Król polecił następnie Aszfenazowi, przełożonemu swoich dworzan, sprowadzić spośród Izraelitów z rodu królewskiego oraz z możnowładców młodzieńców bez jakiejkolwiek skazy, o pięknym wyglądzie, obeznanych z wszelką mądrością, posiadających wiedzę i obdarzonych rozumem, zdatnych do służby w królewskim pałacu. Zamierzał ich nauczyć pisma i mowy chaldejskiej. Król przydzielił im codzienną porcję potraw królewskich i wina, które pijał. Mieli być wychowywani przez trzy lata, by po ich upływie rozpocząć służbę przy królu. (…) Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które król pijał. Poprosił więc nadzorcę służby dworskiej, by nie musiał się kalać. (…) A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie. Strażnik zabierał więc ich potrawy i wino do picia, a podawał im jarzyny. Bóg zaś dał tym czterem młodzieńcom wiedzę i umiejętność wszelkiego pisma oraz mądrość.” Podobnie brzmi przesłanie czytania o ubogiej wdowie z Ewangelii według Świętego Łukasza: „[Jezus] zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: «Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie».” Bóg zachęca mnie, abym na Nim opierał swoje życie, a nie na pieniądzach, czy ziemskich wygodach. Jeżeli będę potrafił z nich zrezygnować, On da mi wszystko, czego potrzebuję.